środa, 27 marca 2013

Rozdział 32


Zobaczyłam znajomą bluzę. Na pewno był to chłopak. Obok niego dostrzegłam wysoką, rudowłosą dziewczynę , która się z nim ' lizała '. Po kryjomu podeszłam bliżej , a oni byli na przeciwko mnie. Schowałam się przy warzywach. Bacznie im się przyglądałam. Gdy chłopak się odwrócił , osłupiałam. Był to Marco. Gdy tylko się odwrócił mnie zauważył. Na moim policzku pojawiła się łza , a za nią następna. 
- Róża - krzyknął gdy się już ocknął.
Ja odwróciłam się i wybiegłam ze sklepu. Szybko pobiegłam do domu. Trzasnęłam drzwiami i znalazłam się w swoim pokoju. Nawet nie zauważyłam , że w kuchni był Mario i Moritz razem z Oliwią. Przestraszyli się gdy usłyszeli moce trzaśnięcie drzwiami. Ja jednak nie zwracałam na nich uwagi. W pokoju szybko wyciągnęłam walizkę z szafy i zaczęłam pakować w nią ubrania. Jed ręką ocierałam łzy , których nie mogłam zatrzymać a drugą pakowałam rzeczy. Nie mogłam uwierzyć w to że Marco okazał się być takim jak Kamil. 
Usiadłam na podłodze a ręki podparłam czoło. Cały czas płakałam. Po chwili w pokoju pojawiła się Oliwia. Szybko wstałam i zaczęłam zamykać walizkę.
- Co robisz ? - zaczęła wypytywać.
Jednak jej nie odpowiadałam.
- Róża ! - podeszła do mnie z złapała mnie na ręce.
- Jadę do Polski - powiedziałam cicho i szybko zeszłam na dół.
W salonie siedział Mario i Moritz. Wstali gdy tylko mnie zobaczyli. Ja szybko wparowałam go kuchni, do torby spakowałam dwa jabłka i wróciłam do salonu.
- Do jasnej cholery , możesz wytłumaczyć mi co się dzieje ? - Oliwia zbiegła na dół.
- Życie .. - wyszeptałam.
Nagle Moritz do mnie podszedł i mnie przytulił. Nareszcie czułam się bezpieczna. Wtuliłam się w niego , ale nie na długo.
- Mario , chłopaki jadą dziś na zgrupowanie do Polski , tak ? - zapytałam.
- Tak. Za jakieś 20 minut mają wyjeżdżać. A czemu pytasz ? - odpowiedział zmieszany.
- Świetnie. Jadę z nimi - na moim policzku znowu pojawiła się nowa łza.
- Co ? Nie zrobisz tego - zatrzymywał mnie Mo.
- Moritz przepraszam. Ale nie mam innego wyboru - odpowiedziałam. - Przepraszam.
Oliwia i Mario stali jak dwa słupy. Nie wiedzieli bowiem co się dzieje. Dopiero gdy znikłam na drzwiami się ocknęli.
- Co ona robi ? Nie może jechać do Polski - powiedziała Oliwia i wybiegła za mną.
- Róża. Dlaczego chcesz to zrobić ? - złapała mnie za rękę a ja się odwróciłam.
- Marco. To wszytko przez Marco - powiedziałam i odebrałam telefon.
- Łukasz, możecie po mnie podjechać wracam z Wami do Polski - powiedziałam w słuchawkę.
- No jasne. Już jedziemy - powiedział i się rozłączył.
Oliwia stała i się nie odzywała. A na moim policzku pojawiały się nowe łzy.
Po 5 minutach pod moim domem stał samochód. A w nim Robert , Łukasz i Kuba. Wsiadłam do niego a Łukasz schował moją walizkę do bagażnika.
Ruszyliśmy. Oparłam głowę o szybę i spojrzałam na mój telefon , na którym było 10 nieodebranych połączeń od Marco. 
- Co się stało ? - zapytał Kuba , ponieważ siedział w tyłu.
- Zjebana miłość - odpowiedziałm.
- Nie bardzo rozumiem.
- Powiem w skrócie, Marco to dupek. Widziałam go jak ' lizał ' się inną. Nienawidzę go.
Gdy usłyszał to Robert i Łukasz , spojrzeli na siebie.
- Czyżby znowu Carolin ? - zapytał Łukasz.
- Oby nie - odpowiedział bez entuzjazmu Robert.
Kuba też był w szoku.
- Marco ? Nasz Marco ? Nie spodziewałem się tego po nim - powiedział i mnie przytulił.
- Ja też - wyszeptałam.

_______________________
Zwrot akcji :D 
Może być ? Czy raczej nie ? :c      
       

3 komentarze:

  1. Oczywiście że może byc :*
    Biedna Róża ;c
    Marco to ham i tyle.
    Pisz pisz pisz <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnee .

    Marco to egoista.|
    Nie lubie Carolin arr.\||

    Zapraszam do mnie http://ona-ty-i-ja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Może być, ale mam nadzieje, że do siebie wrócą :) Zapraszam do mnie : pilkarz-z-borussii-moim-zyciem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń