poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdział 18


Obudziłam się o 8:00. Strasznie bolała mnie głowa. Zeszłam na dół i zobaczyłam Marco i Oliwię , którzy się ze mnie śmiali.
- Ciii... - powiedziałam i złapałam się za głowę. 
Nalałam do szklanki wody i się napiłam.
- A gdzie reszta ? - zapytałam.
- Jeszcze śpią - zwróc się do mnie Marco.
Wypiłam wodę i poszłam wziąć poranną toaletę. Ubrałam się i ponownie zeszłam na dół. 
- Oliwia - powiedziałam prawie szeptem. - Jedziesz ze mną do domu ?
- Taaak - odpowiedziała pół głosem , drażniąc się ze mną.
Marco i Grabowska wybuchli śmiechem.
- Taa , bardzo śmieszne. Pogadamy jak ty będziesz w takim stanie - zwróciłam się do Oliwii.
Dziś była niedziela , więc nie musiałam iść do pracy. Pojechałyśmy do domu. 
Przed drzwiami do mieszkania stał Kamil.
- Kurwa jego mać. Co on tutaj robi ? - krzyknęłam Oliwia.
Zatrzymałam się i zaczęłam się cofać.
- Przede mną nie uciekniesz - powiedział Kamil i ruszył w moją stronę.
Zaczęłam uciekać , ale nagle złapał mnie okropny ból w kostce i upadłam. Kamil do mnie podbiegł i złapał mnie mocno za nadgarstek.
- Wiesz , że mamy do pogadania - powiedział i zaczął mnie za sobą ciągnąć.
Nie chciałam iść. Robiłam co w mojej mocy aby się zatrzymać , ale kostka mi nie dawała. Strasznie bolała. Oliwia pobiegła do domu i tyle ją widziałam. Nagle zauważyłam Mortiza i Marco biegnąc w tą stronę. Kamil jeszcze mocniej złapał mnie za nadgarstek , co bardzo bolało. Nagle straciłam świadomość bycia i miałam upaść , ale w ostatniej chwili apał mnie Marco. I się otrząsnęłam. Zaważyłam jak Mortiz kłóci się z Kamilem. Trwało to parę minut i Kamil odszedł. Marco cały czas przy mnie siedział. 
- Kurwa. Co to było ? Mówiłem Ci , że nie możesz sama wracać - zwrócił się do mnie Mortiz.
- Ale ja nie byłam sama - powiedziałam i zrobiło mi się słabo.
Marco wziął mnie na ręce i poszliśmy do domu. Weszliśmy do mieszkania i zauważyliśmy płaczącą Oliwię. Usiadłam obok niej i ją przytuliłam. 
- Pójdę się przespać - po tych słowach wstałam , ale się zachwiałam.
Marco miał dobry refleks bo znowu mnie złapał. Pomógł mi wejść na górę. Już sama dokuśtykałam do łóżka i się położyłam. Cały czas miałam przed oczami scenę z Kamilem. Co chwilę słyszałam jak śmiali się na dole. Widocznie Oliwia już ochłonęłam. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. 
Obudził mnie Mortiz. Od razu po wstaniu spojrzałam na moją bolącą kost. Była napuchnięta. Miałam co do niej złe przeczucia. Zwlokłam się na dół i zobaczyłam Łukasza, Kubę, Marco, Mario, Nurego, Matsa i Kevina.
- No widzę , że większość się nie zmieściła - zaśmiałam się i poszłam do kuchni.
- Możesz mi powiedzieć dlaczego kulejesz ? - zwrócił się do mnie Marco.
Posłałam mu sztuczny uśmiech.
- Widzę , że nie chcesz mówić - po tych słowach zwrócił się do Martiza , który stał w drzwiach. - Co jej się stało ? 
- To tak ma spuchniętą kostkę - wyśpiewał wszystko Mortiz.
- Dziękuję - powiedziałam do chłopaka , który się zaśmiał.
- No co Ty od niego chcesz , dobrze że powiedział. Bo wiemy na czym stoimy - zaśmiał się Marco.
- Jak jesteś taki mądry to powiedz mi gdzie jest Oliwia - zwróciłam się do Mortiza. 
- Z tym będzie problem - uśmiechnął się sztucznie.
- Myych , ale dobry chłopak - zażartowałam.
Poszłam do salonu i przecisnęłam się przez całą gromadę chłopaków. Na kanapie nie siedziała , więc krzyknęłam :
- No dobra panowie. Widział ktoś gdzieś Oliwię ? - rozejrzałam się dookoła.
- Jeeestem - usłyszałam głos Oliwi , która wchodziła do domu.
- Dobra już nic. Znalazłam się zguba - krzyknęłam.
- ( .... )


_______________
Jak obiecałam jest kolejny :-)
Zachęcam do komentowania < 3 !     
                          

1 komentarz:

  1. Jejku też chcę mieć takich przyjaciół jak Mortiz i Marco ;((
    A co do rozdziału super, super, super i jeszcze raz super ;333

    OdpowiedzUsuń