piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział 42


Marco zostawił przy pod mieszkaniu i sam pojechał do siebie. Weszłam do środka, zdjęłam buty, torbę rzuciłam w kąt i pobiegłam do łazienki. Chciałam wziąć długą kąpiel bo była godzina 17:30, a wszyscy byliśmy umówieni na 19:00. I tak zrobiłam. Zrelaksowałam się i zapomniałam w wszystkich.
Z łazienki wyszłam dopiero o 18:00. Poszłam do pokoju i ubrałam się. Włosy wyprostowałam w związałam w kucyka. Zeszłam na dół i usłyszałam podjeżdżający samochód. Spojrzałam na zegarek była godzina 18:30.
- Na Marco to za wcześnie - powiedziałam i wyjrzałam przez okno.
Na ulicy zobaczyłam czarne BMW. Po pewnym czasie dotarło do mnie że tym samochodem jeździ mój przyjaciel i były chłopak ze studiów z którym mieszkałam gdy byłam w Polsce. On był dla mnie jak brat. Co by nie było zawsze był przy mnie. I raz zdarzyło mi się z nim przespać, ale tylko raz. Po tym wydarzeniu postanowiliśmy zostać przyjaciółki. Takie: BEST FRIENDS FOREVER. No ale ja wyjechałam do Dortmundu. To właśnie z nim najbardziej źle było się rozstać. 
Z toku moich myśli wyrwał mnie dzwonek. Szybko pobiegłam otworzyć drzwi. Przed nimi stało, nie kto inny, tylko Łukasz, Łukasz Podolski.
- Poldi ! - krzyknęła i rzuciłam mu się na szyje.
- Wiedziałem że tak będzie - zaśmiał się i mnie przytulił.
- Co Ty tutaj robisz ? - zapytałam i kawałek się od niego odsunęłam.   
- A bo akurat przejeżdżaliśmy. A tak na poważnie to nie mogłem bez Ciebie wytrzymać. Tak się stęskniłem, a teraz akurat mam trzy tygodniowy urlop. No ale Ty widzę się gdzieś wybierasz - zmierzył mnie wzrokiem.     
- A no wybieram, ale mam nadzieję, że pójdziesz ze mną. Wchodź i siadaj. Mam jeszcze czas - zamknęłam drzwi i poszliśmy do salonu.
- Dobra, zrobię to ale tylko i wyłącznie dla Ciebie - usiadł na kanapie.
- Och, jaki miły. Chcesz coś do picia ? - delikatnie się zaśmiałam i na niego spojrzałam.
- Nie, nie zawracaj sobie głowy.
- No ale nie zawracam. 
- Poważnie mówię. Nie chcę nic.
- No dobra, więc opowiadaj co u Ciebie. 
- Jakoś leci. Ale gorzej bez Ciebie. Znalazłem dziewczynę a teraz już narzeczoną - pochwalił się. 
- Ooo... powaga ? To gratuluję - uśmiechnął się.
- A u Ciebie jak ? Bo gdy ostatnio się widzieliśmy byłaś jeszcze z Kamilem. Jak Wam idzie ? 
- O nie. Z Kamilem dawno skończyłam. Teraz mam innego adoratora. To . . - nie dokończyłam, ponieważ zadzwonił dzwonek. - O to pewnie on.
Wstałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i się nie myliłam. Było to Marco.
- Gotowa ? - zapytał wchodzą i całując mnie.
- Tak, tak - odpowiedziałam i spojrzałam na Łukasza.
- A więc słynny Marco Reus. Kto by się spodziewał - odezwał się Poldi i wstał.
- Łukasz Podolski. Szmat czasu - uścisnęli swoje dłonie z dziwnymi wyrazami twarzy.
Trochę się zdziwiłam gdy zobaczyłam ich twarze. 
- Marco, Łukasz jedzie z nami - pociągnęłam ich za ręce i wyciągnęłam w domu.
Wzięłam torebkę i zamknęła drzwi.
- Ale to miała być nasza impreza. Mówiąc ' nasza '  miałem na myśli Borussii - Reus spojrzał na mnie.
- Cicho siedź. On sam nie zostanie, bo przyjechał do mnie i ze mną będzie mieszkał. Więc wsiadaj do auta i jedziemy - uciszyłam Marco a sama wsiadłam do samochodu.
Poldi usiadł z tyłu. I pojechaliśmy do klubu.  
( ..................... )



______________
Postanowiłam dodać Poldiego. Może być ? Czy nie bardzo ? 
I przypominam można DODAWAĆ KOMENTARZE ANONIMOWO !  : - ))                   

2 komentarze: