piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 36


Nie chciałem aby ta chwila się kończyła. Na prawdę czułem się jak w niebie. 
- Dziękuję - wyszeptała Róża i się odsunęła.
- Nie masz za co - uśmiechnąłem się do niej.
Wstała i odeszła z pochyloną głową. Jakaś siła odśrodkowa nie pozwoliła mi za nią pobiec. Siedziałem tak jeszcze długo i cały czas z uśmiechem na twarzy. Byłem po prostu szczęśliwy. 
O 22:00 wróciłem do hotelu. Gdy wszedłem do pokoju Marco już spał. Po cichu się umyłem i wskoczyłem do łóżka. Szybko zasnąłem bo cały czas miałem przed oczami Różę.
~ u Róży
Do domu przyszłam cała mokra. Gdy weszłam do środka Oliwia była strasznie zbulwersowana. Przypomniałam sobie , że miałyśmy oglądać mecz. Uśmiechnęłam się do niej lekko i poszłam do kuchni. 
- Strasznie to przeżywasz - usłyszałam głos Oliwii.
- Nie mogę inaczej. Ale wszystko sobie przemyślałam. Marco nie zniszczy mojego życia. Od jutro zaczynam ' Nowy rozdział ' - po tych słowach poczułam się jakoś lepiej.
- No i to jest Róża, którą znam i kocham - przytuliła mnie. - A teraz chodź na mecz, bo wygrywamy.
Zaśmiałam się, zdjęłam bluzę Moritza i poszłam do salonu.
- O już 3:0, nieźle sobie radzą - usiadłam na kanapie i zaczęłam się zajadać popcornem.
Po 10 minutach oglądania usłyszałam dzwonek do drzwi. Niechętnie wstałam i poszłam do drzwi. Gdy je otworzyłam zobaczyłam mokrego i prawie zamarzniętego Mario w krótkiej koszulce.
- O Matko. Chodź do środka - złapałam go za rękę i wciągnęłam do mieszkania.
Gdy zobaczyła go Oliwia mało co nie pękła ze śmiechu. Jak ona zaczęła się śmiać to i ja. Nie mogłyśmy przestać. Mario stał na środku mieszkania i nie kumał.         
- Widzę , że Ci się humor poprawił - uśmiechnął się.
- Idź do łazienki, umyj się i przebierz. Zaraz dam Ci jakieś ubrania Kamila bo jeszcze wszystkich nie zabrał - jeszcze się zaśmiałam i pobiegłam na górę po ciuchy.
Po paru sekundach byłam już na dole z suchymi ubraniami Kamila.
- Proszę a i łazienka jest na górze po lewej stronie - podałam mu ubrania i poszłam oglądać mecz.

*****
- Teraz ! Teraz masz szanse - zaczęłam się drzeć, bo Polacy mieli akcję.
Nagle do salonu wszedł Mario.
- Goooooool ! - podskoczyłam z radości i rzuciłam się na Mario.
- Ale kibic - zaczął się śmiać.
Zaczęłam tańczyć i się wygłupiać.
- Tak. Ty już nie pamiętasz o Marco - śmiała się Oliwia.
- Ciiiii - powiedziałam i usiadłam.
Mario usiadł pomiędzy mną a Oliwią i też zaczął oglądać. 
- Czy mógłbym zostać u Was i spać tu aż nie wrócisz do Dortmundu ? - zapytał Mario po pewnym czasie.
Wymieniłyśmy z Oliwią spojrzenia.
- No pewnie. Jeszcze pytasz - zaśmiałam się.

*****
Mecz skończył się wynikiem 5:0. Od razu po meczu miał być ulubiony film Mario , więc nie przełączałyśmy kanału.
- Wiecie co, ja idę spać - powiedziała wstając i ziewając Oliwia.
- Ok , dobranoc - powiedziałam i też ziewnęłam.
Mario się trochę rozłożył , a dla mnie nie było miejsca więc położyłam głowę na Mario. 
- Teraz będziesz cierpiał - zaśmiałam się.
- Cierpiał ? Ale mi tak jest bardzo wygodnie - pocałował mnie w czubek głowy.
Uśmiechnęłam się i zaczęłam oglądać film. 
- Rozmawiałeś może z Marco ? - zapytałam gdy zaczęła się reklama.
- Tak jakby - odpowiedział.
- To znaczy ? - nie kumałam.
- Wczoraj wieczorem kazał mi nocować w domu bo jedzie do Polski i dodał że tak łatwo Cię nie odda.
- Wiem, że jest w Polsce bo go dzisiaj spotkałam. A ty czego przyjechałeś ? 
- No wiesz, po pierwsze jesteś moją przyjaciółką a po drugie Moritz też miał tu przyjechać to powiedziałem sobie że sam w Dortmundzie nie zostanę bo reszta chłopaków pojechała na zgrupowania kadr. 
- Czyżbyś się bał ? - zaśmiałam się.
- Jesteś bardzo zabawna - dźgnął mnie w brzuch.
- Prawda ? Róża , Mistrzu sucharów - złapałam go za rękę i zaczęłam bawić się jego palcami. - Dziękuję , że przyjechałeś.  
- Ej, tylko mi się tu nie rozpłacz. Nie masz za co dziękować - przytulił mnie.
( ...... ) 




 ____________
No i jest 37 ^.^
Może być ? : * 
Zostaw po sobie ślad ♥                     
   
 
    

1 komentarz:

  1. Cieszę się, że nie przerwałaś pisania <3
    A co do rozdziału : C U D N Y ;X

    OdpowiedzUsuń