Rozdział 3
Gdy wyszłyśmy z lotniska czekała już na Nas taksówka. Oliwia kazała taksówkarzowi zawieść nas na ulicę gdzie miałyśmy mieszkać. Po drodze widziałyśmy dużo ciekawych budynków , a najcudowniejszy był stadion Borussii Dortmund - Signal Iduna Park. Gdy dojechałyśmy na miejsce weszłyśmy do mieszkania. Nie mogłam wykrztusić ani słowa , bo widok był piękny. Duży salon z czarno - żółtych kolorach, kuchnia czerwona a łazienka czarno-biała.
- No proszę rodzice się postarali - po dłuższej chwili powiedziałam do Oliwii.
- Mają na prawdę niezły gust - przyznała Garbowska.
No niestety , ale musiałam się z nią zgodzić. Poszłyśmy każda do swojego pokoju i się rozpakowałyśmy. Nie mogłam uwierzyć , że będę mieszkać w mieście gdzie urzęduje Borussia Dortmund. Po 30 minutach zeszłam na dół, gdy nagle usłyszałam wołającą mnie Oliwię. Wróciłam się więc na górę. Weszłam do pokoju przyjaciółki i zobaczyłam jak Oliwia stała przy oknie.
- no chodź!! - woła.
Gdy stanęłam obok niej nie mogłam w to uwierzyć. Z jej okna widać było stadion Borussii. O mały włos nie zemdlałam. Nie mogłam się na niego napatrzeć , ale głód wzywał. Ja poszłam do kuchni a Oliwia poszła do salonu oglądać telewizję. Po 20 minutach skończyłam robić obiad i zawołałam Oliwię.
- Chodź jeść - krzyknęłam z kuchni.
- Ale musisz to zobaczyć - odpowiedziała Oliwia.
- Chodź tu na chwilę - kontynuowała .
Odłożyłam talerze i poszłam do salonu. W telewizji leciała zapowiedź meczu :
Borussia Dortmund - Borussia M'gladbach
- No ale po co mi to pokazałaś , przecież ja o tym wiem - zwróciłam się do Grabowskiej.
- Wiem , ale można jeszcze wygrać bilety na mecz, a to oznacza że zrobię wszystko żeby tam pójść - odpowiedziała stanowczo Oliwia.
- A powiesz mi jak masz zamiar to zrobić ? - zapytałam ją.
- Mówią że trzeba odpowiedzieć na 5 prostych pytań i gotowe , bilety są nasze.
- No dobrze , a masz do nich numer ? - kontynuowałyśmy rozmowę.
- Z tym nie ma problemu , muszę wysłać esemesa i oni sami zadzwonią - odpowiedziała zadowolona Oliwia.
- No dobra , ale chodź jeść - spojrzałam na nią.
- Już idę :)
Oliwia wstała z kanapy z telefonem w ręce , ponieważ pisała esemesa.
- I już wysłane - uśmiechnęła się i odłożyła telefon na stół.
Po paru sekundach przyszedł esemes.
- I co napisali ? - zapytałam.
- Że dziękują za wzięcie udziału w konkursie i niebawem zadzwonią - odczytała pijąc herbatę.
Uśmiechnęłam się do niej i dalej konsumowałam swojego omleta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz